„Wszystko staje się jasne, kiedy wydobyte jest na światło, a to, co zostało rozświetlone, samo światem się staje.”
Większa część ludzkiego cierpienia jest niepotrzebna. Zwykle jest ono tworzone tak długo, jak niepoddany obserwacji umysł kieruje naszym życiem.
Ból. który kreujesz obecnie powstaje zawsze z braku akceptacji. Jest formą nieświadomego oporu wobec tego, co jest. Na poziomie emocji jest taką czy inną formą negatywności. Intensywność bólu zależy od poziomu oporu przed obecną chwilą. To z kolei jest związane z poziomem identyfikacji ze swoim umysłem. Umysł zawsze stara się zaprzeczyć TERAZ i uciekać od niego.
Innymi słowy im bardziej utożsamiasz się z umysłem, tym bardziej cierpisz. Z drugiej strony – im bardziej potrafisz uszanować i zaakceptować obecną chwilę, tym bardziej jesteś wolny od bólu i cierpienia, wolny od egotycznego umysłu.
Niektóre duchowe nauki twierdzą, że wszelki ból jest ostatecznie iluzją i jest to prawda. Ale czy jest to prawdziwe dla ciebie? Sama wiara nie wystarczy. Czy chcesz doświadczać bólu przez resztę swojego życia i powtarzać, że to tylko złudzenie? Czy to uwolni cię od cierpienia? Szukamy tutaj sposobu, aby prawda stała się rzeczywista w twoim własnym doświadczeniu.
Ból jest nieunikniony tak długo, jak identyfikujesz się ze swoim umysłem, to znaczy tak długo, jak jesteś nieświadomy. Mówię tu głównie o bólu emocjonalnym, który jest zarazem podstawową przyczyną bólu fizycznego i schorzeń cielesnych. Uraza, nienawiść, użalanie się nad sobą, poczucie winy, gniew, depresja, zazdrość czy nawet najdrobniejsza irytacja – to wszystko formy bólu. Wszelka przyjemność czy emocjonalny wyż, również zawiera w sobie ziarno bólu – swoje nieodłączne przeciwieństwo, które ujawni się za jakiś czas.
Istnieją dwa poziomy bólu. Jeden stwarzasz w tej oto chwili, drugi, choć pochodzi z przeszłości, jest wciąż żywy w twoim umyśle i ciele. Tak długo jak nie jesteś w stanie połączyć się z mocą TERAZ, każdy emocjonalny ból, którego doświadczasz, pozostawia po sobie osad cierpienia. Żyje on w tobie jeszcze długo po fakcie i łączy się z zadawnionym bólem, który wcześniej w sobie nosiłeś. Wrasta w ten sposób w umysł i ciało. Dotyczy to również bólu – odczuwanego jako dziecko – spowodowanego nieświadomością świata, w którym przyszło ci się narodzić.
Ten nagromadzony ból tworzy negatywne pole energii, które wypełnia ciało i umysł. Jeśli masz wrażenie, że to niewidzialny, odrębny byt, niewiele się mylisz. Oto masz do czynienia z emocjonalnym ciałem bolesnym.
Ciało bolesne posiada dwa tryby funkcjonowania – utajony i jawny. U jednej osoby może być uśpione przez dziewięćdziesiąt procent czasu, a u innej, głęboko nieszczęśliwej, potrafi być stale aktywne. Podczas gdy niektórzy ludzie żyją prawie całkowicie przez pryzmat swojego ciała bolesnego, inni mogą je odczuwać tylko w pewnych okolicznościach, jakich jak – bliskie relacje, sytuacje związane z przeszłą stratą lub porzuceniem czy fizycznym, bądź emocjonalnym zranieniem. Ciało bolesne może się ujawnić szczególnie wtedy, gdy rezonuje z określonym wzorcem bólu z przeszłości. Gdy jest gotowe się obudzić, nawet jedna myśl czy niewinna uwaga, poczyniona przez kogoś z najbliższego otoczenia, może je uaktywnić.
Ciało bolesne nie lubi, gdy bezpośrednio na nie patrzysz i widzisz, czym ono jest. Kiedy zaczynasz je obserwować, kiedy czujesz w sobie pole jego energii i kiedy kierujesz na nie uwagę, znika łącząca więź identyfikacji. Pojawia się wyższy wymiar świadomości. Ja nazywam go obecnością. Jesteś teraz świadkiem i obserwatorem ciała bolesnego. Oznacza to, że nie może cię więcej wykorzystywać, udając, że jest tobą i nie może dłużej odnawiać się twoim kosztem. Odnalazłeś swoją najgłębszą siłę.
Niektóre ciała bolesne są nieznośne, ale względnie nieszkodliwe – trochę jak rozkapryszone dziecko. Inne są złośliwymi i destruktywnymi potworami, istnymi demonami. Jedne posługują się agresją fizyczną, inne – i tych jest znacznie więcej – uciekają się do przemocy emocjonalnej. Myśli i uczucia, które masz na temat życia stają się wtedy głęboko negatywne i autodestrukcyjne. Często bywa to przyczyną schorzeń i nieszczęśliwych wypadków. Niektóre ciała bolesne doprowadzają swoich żywicieli nawet do samobójstwa.
Dostrzegaj w sobie każdy objaw nieszczęśliwości. Może to oznaczać budzenie się ciała bolesnego i przyjąć formę irytacji, niecierpliwości, ponurego nastroju, potrzeby bycia zranionym, gniewu, furii, depresji, pragnienia dramatu w swoim związku. Wszystko to może wskazywać, że ciało bolesne próbuje obudzić się z uśpienia. Uchwyć ten moment.
Ciało bolesne chce przetrwać jak każda istota. A przetrwa tylko wtedy, gdy skłoni cię do nieświadomego utożsamiania. Może wtedy wyjść z ukrycia, przejąć kontrolę, stać się tobą i żyć za twoim pośrednictwem.
Potrzebuje cię, aby dostać swoje pożywienie. Będzie się żywiło każdym doznaniem i doświadczeniem, które rezonuje z jego własnym polem energii. Ze wszystkim, co tworzy dalszy ból, pod jakąkolwiek postacią – gniewu, skłonności destrukcyjnych, nienawiści, żalu, emocjonalnego dramatu, przemocy, a nawet choroby. Gdy więc ciało bolesne przejęło nad tobą kontrolę, w nieunikniony sposób stworzy sytuację, która odbije ku niemu energię, nastrojoną na jego własną częstotliwość. Wtedy będzie się mogło nakarmić. Ból może się żywić jedynie bólem. Nie może żywić się radością, bo zwyczajnie jej nie trawi. Z chwilą, gdy ciało bolesne przejmie nad tobą władzę, poczujesz potrzebę doznawania bólu. Staniesz się ofiarą lub oprawcą. Zechcesz zadawać cierpienie albo cierpieć – zresztą jedno drugiego nie wyklucza. Tak naprawdę nie ma wielkiej różnicy. Oczywiście nie jesteś tego świadomy i będziesz twierdził z zapałem, że wcale bólu nie pragniesz. Jednak przyjrzyj się uważniej – twoje myślenie i zachowanie są podporządkowane temu, aby ból nie ustawał. Zarówno twój własny jak i cudzy. Gdybyś był tego świadomy, cały ten schemat szybko uległby rozsypce, bo trzeba być obłąkanym, aby pragnąć bólu a nikt nie jest szalony świadomie.
Ciało bolesne, które jest mrocznym cieniem ego boi się światła twojej świadomości. Boi się, że zostanie odkryte. Jego przetrwanie zależy od nieświadomej identyfikacji oraz od nieświadomego lęku przed odczuwaniem bólu, który żyje w tobie. Ale jeśli nie zmierzysz się z własnym bólem i nie wprowadzisz do niego światła świadomości, będziesz musiał wciąż na nowo go przeżywać.
Ciało bolesne może ci się wydawać niebezpiecznym potworem, na którego nie masz odwagi spojrzeć, ale zapewniam cię – jest tylko zwiewnym widmem, które nie oprze się , mocy twojej obecności. Kiedy staniesz się obserwatorem i przestaniesz identyfikować się z własnym bólem, ciało bolesne przez jakiś czas będzie jeszcze funkcjonowało, próbując podstępem skłonić cię, abyś znów się z nim utożsamił. Chociaż nie zasilasz go już energią poprzez nieświadomą identyfikację, ma nadal pewien impet. To trochę jak kołowrotek – przez jakiś czas wciąż się obraca, mimo że nikt już nie naciska na pedał. Na tym etapie może wywoływać fizyczne bóle w różnych częściach ciała. Niebawem to wszystko ustąpi.
W momencie, gdy twoje myślenie zestraja się z energetycznym polem ciała bolesnego, utożsamiasz się z nim, a ono znów może żywić się twoimi myślami. Na przykład, jeśli energia gniewu jest dominującą częstotliwością ciała bolesnego, a ty jesteś pochłonięty pełnymi złości myślami – rozpamiętujesz, co kiedyś ci zrobiono lub planujesz odwet w przyszłości – stajesz się nieświadomy, a ciało bolesne staje się tobą. Gniew zawsze podszyty jest bólem. Podobnie, kiedy ogarnia cię mroczny nastrój, a ty wpadasz w negatywny tryb działania umysłu – będąc rozżalony, że tak okropne jest twoje życie – twoje myśli zestrajają się z ciałem bolesnym i znów tracąc świadomość, stajesz się narażony na jego ataki. Przez nieświadomość rozumiem tutaj utożsamienie się z jakimś wzorcem mentalnym lub emocjonalnym – stan, który wskazuje na całkowitą nieobecność obserwatora.
Jeśli przez większą część życia identyfikowałeś się ze swoim emocjonalnym bólem, a twoje poczucie siebie w całości lub w znacznej części opiera się na tym utożsamieniu, może się okazać, że perspektywa zerwania łączącej z nim więzi, budzi duży opór. Innymi słowy, może się zdarzyć, że z ciała bolesnego zbudowałeś sobie nieszczęśliwe ja i głęboko wierzysz, że jesteś tą zrodzoną z umysłu fikcją. A skoro tak, pod wpływem nieświadomego lęku przed utratą tożsamości, pojawi się w tobie silny opór przed odzyskaniem świadomości. Będziesz wolał cierpieć – być ciałem bolesnym – niż skoczyć w nieznane i zaryzykować utratę nieszczęśliwego ja, które jest ci dobrze znane. W takim przypadku obserwuj opór, który pojawia się w tobie. Obserwuj przywiązanie do własnego bólu. Bądź bardzo czujny! Obserwuj tę osobliwą przyjemność, jaką sprawia ci własne cierpienie. Obserwuj przemożną chęć mówienia lub myślenia o nim. Opór ustanie, jeśli obejmiesz go świadomością. Będziesz mógł wtedy skupić uwagę na ciele bolesnym, pozostać obecnym jako jego świadek, a to zapoczątkuje przemianę. Tylko ty możesz to zrobić. Nikt cię nie wyręczy. Ale jeśli będziesz miał szczęście spotkać kogoś, kto jest bardzo świadomy i jeśli uda się mu towarzyszyć, dzieląc z nim przytomną obecność, może to pomóc i przyspieszyć cały proces. W ten sposób twoje własne światło szybko zajaśnieje.
Tak więc pierwszą rzeczą, o której musisz pamiętać jest to, że tak długo jak identyfikujesz się z cierpieniem, nie uwolnisz się od niego. Tak długo jak część ciebie jest uwikłana w emocjonalny ból, będziesz się nieświadomie opierał lub sabotował każdą próbę uzdrowienia go. Dlaczego? Ponieważ chcesz, aby twoje poczucie ja pozostało nienaruszone, a ból traktujesz jako nierozerwalną część siebie. To nieświadomy proces i jedynym sposobem, aby go przezwyciężyć jest uczynienie tego świadomym.
Ciało bolesne jest polem energii, które prawie jak niezależny twór, czasowo zamieszkało w twojej wewnętrznej przestrzeni. To uwięziona energia życiowa, która przestała płynąć. Stało się tak ponieważ pewne rzeczy wydarzyły się w przeszłości. Można powiedzieć, że to żyjąca w tobie przeszłość, która jeśli identyfikujesz się z nią, czyni cię więźniem tego, co minione. Skutkiem takiego niewolniczego utożsamienia staje się przekonanie, że przeszłość jest potężniejsza niż teraźniejszość. A to oczywiście nieprawda. To tylko przekonanie, że inni ludzie i to, co zrobiłeś, są odpowiedzialni za to, kim jesteś, za twój emocjonalny ból oraz niezdolność do rozpoznania prawdziwej jaźni. Prawdą jest, że jedyna moc, która istnieje, zawarta jest wewnątrz tej chwili. To potęga twojej obecności. Kiedy to rozpoznasz, uświadomisz sobie, że ty – a nikt inny – jesteś odpowiedzialny za tę wewnętrzną przestrzeń i że przeszłość nie może przeciwstawić się mocy TERAZ. Nieświadomość stwarza ciało bolesne, świadomość przemienia je w samą siebie. Święty Paweł ujął to w piękne stwierdzenie – Wszystko staje się jasne, kiedy wydobyte jest na światło, a to, co zostało rozświetlone, samo światem się staje.
Podobnie jak nie da się walczyć z ciemnością, nie można walczyć z ciałem bolesnym. Takie próby zawsze wywołają konflikt i w rezultacie stworzą więcej bólu. Wystarczy obserwować, być świadkiem. Kiedy obserwujesz ciało bolesne, przyjmujesz je jako część tego, co stanowi treść tego momentu.
Praktyka:
Gdy ciało bolesne się uaktywni (niezadowolenie, irytacja, zniecierpliwienie, zasępienie, chęć czynienia krzywdy, gniew, przygnębienie, pragnienie aby w twoim związku pojawiła się nuta dramatu) zauważ je i nie utożsamiaj się z nim. A gdy ustaje utożsamianie, rozpoczyna się przemiana.
Bądź obecny. Jeśli pojawia się jakaś stara emocja, staw jej czoło we własnym wnętrzu. Może to być nieprzyjemne, ale na pewno cię nie zabije. Twoja Obecność doskonale potrafi nad tym zapanować. Emocja nie jest prawdziwym tobą.
Zaakceptuj. Akceptacja oznacza, że dajesz sobie przyzwolenie , by odczuwać wszystko, co w danej chwili czujesz. To część stanu czystego Istnienia cechującego Teraz. Nie możesz przeczyć temu, co jest. Dzięki przyzwoleniu stajesz się tym kim jesteś: obszarem, przestrzenią. Stajesz się całością. Nie jesteś już fragmentem, tak bowiem postrzega siebie ego. Ukazuje się Twoja prawdziwa natura, identyczna z naturą Boga.
Obserwuj je. Kiedy obserwujemy ciało bolesne, akceptujemy je jako jedną z rzeczy, które w danej chwili istnieją. Bądź obecna tu i teraz, bądź świadoma. Pozostań wiecznie czujnym strażnikiem swojej przestrzeni wewnętrznej. Musisz być na tyle obecny, żebyś mógł bezpośrednio obserwować ciało bolesne i czuć jego energię. Nie będzie miało wtedy władzy nad twoim myśleniem. Lecz gdy tylko zestroisz myślenie z polem energetycznym ciała bolesnego, utożsamisz się z nim i znów zaczniesz zasilać własnymi myślami. Nieustannie utrzymywana uwaga przecina łączność między ciałem bolesnym a twoimi procesami myślowymi i powoduje przemianę.
REASUMUJĄC:
Najpierw skup uwagę na tym, co w sobie czujesz. Zrozum, że uczucie to jest ciałem bolesnym. Pogódź się z jego obecnością. Nie myśl o nim – nie pozwól, żeby uczucie ustąpiło miejsca myśleniu. Nie osądzaj ani nie analizuj. Nie twórz sobie z tego tożsamości. Bądź tu i teraz, wytrwale obserwuj to, co się w tobie dzieje. Uświadom sobie nie tylko obecność emocjonalnego bólu, lecz i obserwatora, milczącego świadka. Na tym właśnie zasadza się potęga bieżącej chwili, potęga twojej świadomej obecności. Sam zobacz, co się dalej stanie.
na podstawie: Eckhart Tolle „Potęga teraźniejszości, „Nowa Ziemia”, „Praktykowanie potęgi teraźniejszości”.
To prawda dziękuję .
❤
pieknie napisane dziekuje bardzo
❤ 🙂 ❤
sporo czasu mi zajelo aby stac sie obserwatorem. Kiedy dzieje sie cos okropnego ,to pierwsze co robie to zgadzam sie na to ,ze to sie dzieje. Mialam wypadek samochodowy ,ktory ja spowodowalam .Obejrzalam sie do tylu na szczeniaka ,ktory mi sie gramolil na przednie siedzenie i uderzylam w rzad aut ,ktore sie zatrzymly na swiatlach. Potworny huk mnie przerazil,lecz po chwili pomyslalam zgadzm sie na to co sie dzieje.Sprawdze czy nikomu sie nic nie stalo.Kobieta w ktora uderzylam byla spokojna.Poirytowana ale spokojna.Przeprosilam ja i od poczatku wzielam wine na siebie.Jej to wystarczylo i spokojnie wymieniala ze mna informacje.Ona z kolei ledwo puknela kogos przed nia.Tamta kobieta wyla z bolu i krzyczala.Jej auto w ogole nie wygladalo na uszkodzone. Zrobila przedstawienie na cala ulice,zbiegli sie ludzie jak do rannego lwa.Odrzucila przeprosiny.Chciala mnie zywcem spalic na stosie. Powiedziala,ze to kolejny raz w krotkim czasie, ma taki wypadek i ma juz tego dosc.Jej bol skumulowany ,pochodzacy od innych zdarzen , skupil sie na mnie Oczywiscie przedstawienie bylo dla ubezpieczalni by wyludzic jak najwieksze ubezpiecznie z powodu urazu kregoslupa. Kobieta ,ktora na prawde mogla doznac urazu nie miala zamiaru ubiegac sie o odszkodowanie zdrowotne poniewaz dobrze sie czula i nic jej sie nie stalo.Nasza wiez emocjonalna -jakby ostoja spokoju -dwoch podobnych sobie osob wytworzyly cos w rodzaju banki ochronnej i nic nas nie bylo w stanie wyprowadzic z rownowagi.Stawilysmy czola temu co sie stalo bez emocji.Nie moge wt o uwierzyc ale tak to sie wlasnie odbylo.W ciszy i spokoju.Bez bolu i strachu,bez przewidywania jakis okropnych konsekwencji.Dopiero po jakims czasie gdy spotkalo mnie wiele przykrych rzeczy jedna po drugiej poczulam jak peka moj mur spokoju i jak robi mi sie siebie zal ,ze tyle nieszczesc na mnie spadlo a bylam taka pogodna i pogodzona z losem. Zrozumialam ,ze obserwacja ciala bolesnego nie zmieni zdarzen.Wciaz sie beda dzialy zle rzeczy ,tylko ja sie moge zmienic i calkiem inaczej to odczuwac. To jednak jest bardzo trudne. po serii przykrosci ,do dzis nie moge sie pozbierac. Ciesze sie ,ze choc raz w zyciu nie bylam pozywka dla potwora we mnie.
Bardzo cenna uwaga Aniu, że obserwacja ciała bolesnego nie zmieni zdarzeń.Jedyne co można zmienić, to nastawienie do nich, a i to nie jest łatwe, bo jest przełamaniem automatyzmu i zakodowanych wzorców. Cieszę się, że podzieliłaś się z nami swoimi odczuciami i realnym przedstawieniem sytuacji. Dziękuję 🙂
„Wszystko staje się jasne, kiedy wydobyte jest na światło, a to, co zostało rozświetlone, samo światem się staje.”
🙂
Anna Redzisz:
„Zrozumialam ,ze obserwacja ciala bolesnego nie zmieni zdarzen.Wciaz sie beda dzialy zle rzeczy ,tylko ja sie moge zmienic i calkiem inaczej to odczuwac. To jednak jest bardzo trudne. po serii przykrosci ,do dzis nie moge sie pozbierac. Ciesze sie ,ze choc raz w zyciu nie bylam pozywka dla potwora we mnie.”
Oby „zbieranie siebie” stawało się coraz mniej uciążliwe przy zdarzeniach, które będą wciąż się zadziewały… 🙂 Przestają być złe, kiedy już w tych kategoriach przestajemy je oceniać. Dzięki innemu odczuwaniu… ❤
"Jeśli przeszedłeś przez ciemność duszy, uzyskujesz jasność, wielką jasność". – Bert Hellinger
🙂
Dziękuję kochana Doroto. ❤
Ostatnio miałam taką przygodę.
Zwróciłam się do pewnej osoby z pytaniem:
– Czy mógłbyś to zrobić?
I ta osoba zrobiła to.
Potem usłyszałam komentarz:
– Czułem wściekłość i opór, bo ona mi kazała to zrobić. Z jednej strony chciałem, bo to było fajne, ale z drugiej nie chciałem, bo dlaczego niby miałbym robić to, co ktoś mi karze?
Powiedziałam wówczas:
– Pamiętasz, co powiedziałam?
– No co?
– Zapytałam, czy możesz to zrobić. Tak?
– No tak.
– Czy mogłeś odmówić, powiedzieć nie, jeśli tego nie chciałeś?
– No… mogłem.
– To dlaczego mówisz, że ci "kazałam"? Oto, jak nie słyszymy tego, co ktoś mówi, a zamiast tego słyszymy, co "jest mówione" w naszych głowach. Nie słyszymy, bo… nie możemy jeszcze usłyszeć…
kiedy jesteśmy zbyt zidentyfikowani z myślami w swoim umyśle i emocjonalnym bólem, z którym te myśli są połączone.
Dziękuję Kochana Jestem ❤ 😀
„Pewien Mistrz Zen niósł wodę ze studni. Spotkał po drodze mężczyznę, który znał Mistrza ze słyszenia i przybył do klasztoru by go odszukać.
-Gdzie mogę znaleźć Mistrza tego klasztoru? – zapytał, sądząc iż niosący wodę jest służącym.
Przecież to niemożliwe, by tak oświecony człowiek nosił wodę, by mył posadzki – myślał sobie w duchu…
Mistrz roześmiał się i odparł:
– Ja jestem tym, którego szukasz.
Mężczyzna nie mógł uwierzyć. Powiedział:
– Wiele o tobie słyszałem, ale nie mogę uwierzyć, że nosisz wodę ze studni.
– Lecz przecież – to właśnie robiłem zanim doznałem oświecenia – nosiłem wodę ze studni, rąbałem drewno, toteż robię to nadal – odparł Mistrz.
– Ale w takim razie… wytłumacz mi na czym polega różnica: przed oświeceniem wykonywałeś te prace i teraz także je wykonujesz… ?
Rozbawiony Mistrz odrzekł:
– Różnica leży wewnątrz.
Wcześniej robiłem wszystko jak we śnie, teraz robię to samo w pełni świadomie.
Czynności są te same, ale ja już nie jestem taki sam.
A ponieważ ja się zmieniłem, świat który widzę – także się zmienił.”
🙂 ❤
Witaj! Mam takie pytanie, bede bardzo wdzieczna za odpowiedz.
Co mozna zrobic w pszypadku dziecka? Moja corka ma 10 lat i jestem pewna ze jest pod wlada ciala bolesnego, jak moge jej pomoc? Dzienkuje.
Witaj,
Eckhart Tolle w swojej książce Nowa Ziemia pisze o ciele bolesnym dzieci. Przytoczę tu tylko fragment. „Kiedy dziecko doznaje ataku ciała bolesnego, nie możesz wiele na to poradzić poza tym, że pozostaniesz obecny w takim stopniu, by nie dać się sprowokować do reakcji emocjonalnej. Ciało bolesne dziecka tylko by się nią karmiło. Ciało bolesne potrafi być nadzwyczaj dramatyczne. Nie daj się na to nabrać. Nie bierz tego zbyt poważnie.[…] Gdy już ciało bolesne ustąpi,nie opowiadaj dziecku o ciele bolesnym tylko zadaj mu kilka pytań. „Co to w ciebie wczoraj wstąpiło, że tak krzyczałeś?”, Czy to było przyjemne uczucie?, To coś co cię opanowało ma jakąś nazwę? Nie? A gdyby miało, to jak można by to nazwać? Gdybyś to zobaczył, jak by wyglądało? Mógłbyś to narysować? Co się z tym stało, gdy już odeszło? Czy poszło spać? Jak myślisz, może znów wróci?” To tylko niektóre z pytań, które służą temu, by rozbudzić w dziecku zdolność obserwacji a tą zdolnością jest Obecność. [..] Kiedy następnym razem zawładnie twoim dzieckiem ciało bolesne możesz powiedzieć „wróciło, prawda?” Użyj słów, którymi posługiwało się dziecko, gdy rozmawialiście. Skieruj uwagę na to, jak się czuje. Swoją postawą wyrażaj raczej zainteresowanie i ciekawość, a nie krytycyzm czy naganę.
Mało prawdopodobne, że powstrzyma to ciało bolesne, ale gdzieś w dziecku pozostanie pewna świadomość.
Tutaj można odsłuchać całej książki ❤ :).
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Popadam w rozne stany, jestem osoba nie tuzinkowa ,cialo bolesne mam przeogromne z sila wodospadu zabiera mnie w swiat chaoosu bolu NIEMOZNOSCI probowalem setki tysiace razy przeroznych technik wymyslonych przeze mnie, inspirowany literatura rozwoju osobistego najbardziej lubie Leonarda Jacobsona. Prawda jest ,co mowi Mistrz Eckhart ,ze posiadanie takiego ciala bolesnego, pcha mnie do rozwoju osobistego ,zmiany, zrozumienia ,szukania klucza do siebie ,znalezienia sekretu zycia, jego sensu ,istny Swiety Gral ale co z tego gdy w moim przypadku trwa to 10 lat i nie moge pojac slowa obecnosc wale glowa w mur dla mnie to Syzyfowa praca.Juz niby mam rozwiazanie tematu ,czuje euforie i …. Jest 2 w nocy mam chroniczne problemy ze snem , musialem oblac goraca woda nogi gdyz tylko to mi przynosi ulge ,nie bede rozwijal tematu i czytajac tego tekstu doznalem swojego kolejnego Satori wspanialego UCZUCIA zrozumienia tematu .Napisalem UCZUCIA z duzych liter gdyz tu tkwi sekret ( tak mi sie wydaje na chwile obecna- hehe ja i chwila obecna ,hehe dobre) juz Osho napisal , ze trzeba sie przestawic z umyslu myslacego na obserwatora JA CZUJACE i JA TERAZ CZUJE SIE MISTRZOSKO POLECHTANY SWIADOMOSCIA TRYWIALNA,MIANOWICIE ZE WYSMAROWALEM TAKI KOMENT LECZ TAKZE CZAI SIE WE MNIE LEK, ZE TAK NAPRAWDE TO WSZYSTKO CO NAPISALEM JEST BLACHE I ZARAZ KTOS MNIE Z HEJTUJE , TAK WIEC CHODZI O NASZE ODCZUCIA W SYTUACJACH ,WYKONYWANYCH CZYNNOSCIACH W PRZESZLOSCI, KTORE TRZEBA UWOLNIC DAC WYPLYNAC NA ZEWNATRZ .JA OSOBISCIE MAM CALY OGROMNY WOR PELEN Z TLUMIONYCH EMOCJI .MAM NADZIEJE ,ZE NIE ZANUDZALEM A CO NAJWAZNIEJSZE ZE SIE PRZEBUDZILEM.