Eckhart Tolle – nigdy nie jest za późno PL.
10 lutego, 2014 Autor: mojajoga
Napisane w Eckhart Tolle nauki i cytaty | Otagowane eckhart tolle, jaźń, lęk, obserwacja, przebudzenie, teraz, świadomość | 20 Komentarzy
Komentarzy 20
Dodaj odpowiedź do artur* Anuluj pisanie odpowiedzi
Szukaj
Motto na dziś:
„Talent objawia się temu, kto zechce go zaakceptować. Wystarczy uwierzyć i nie bać się popełniać błędów.” Paulo Coelho
MandalaDoroty Facebook
COPYRIGHT
Jeśli chcesz wykorzystać któreś ze zdjęć moich mandali, proszę o kontakt: mandaladoroty@wp.pl. Ustalimy szczegóły. Copyright by Dorota Kroll
-
Moje mandale znajdziesz tutaj:
https://mandaladoroty.pl/
Mandala Nowego
Mandala Zachwyt
Drzewo Wdzięczności
Yoni-zująca
Anioł Opiekun Emocji
Mandala Uspokojenie
Lotos zakwita
-
Dołącz do 346 subskrybenta
Przestrzeń Serca
- Kontakt: mandaladoroty@wp.pl
Kryształowa Tarcza
Tęczowy Lotos
Tęczowy Dąb
-
Najnowsze wpisy:
- Mandale w psychologii C. G. Junga.
- Zbyt mocna potrzeba bycia kochanym.
- Uwalnianie emocji.
- Dlaczego tak trudno nam zmienić zdanie?
- Nieustanne krytykowanie innych ludzi.
- W poszukiwaniu szczęścia.
- Miłość do siebie i samorozwój.
- Prawa kobiet i rozwój przemysłowy.
- Chemia mózgu czy indywidualna świadomość?
- Moje trudne emocje.
- Co zrobić, żeby się nie denerwować?
- Puść ludzi, którzy nie są gotowi cię kochać …
- Gdy zaczęłam Kochać Siebie …
- Cztery etapy na drodze naszego życia wg C.G. Junga.
- Dlaczego życie bywa takie trudne …
Fale-Fraktale
Kategorie
- balsam dla duszy (121)
- Bez kategorii (8)
- Burt Harding (14)
- Eckhart Tolle nauki i cytaty (35)
- Fotki od Dorotki (9)
- Inspirujące przypowieści (70)
- luźne blablanie (22)
- mandala ode mnie (80)
- Mooji (41)
- nauki duchowe (62)
- Rozmowy spoza głowy (2)
- ulubione myśli (27)
- wiersze ode mnie (17)
- łatwe metody zmiany (66)
Spełnienie Serca
Waszym zdaniem
Mira o Autosugestia dr Coue i dr… mojajoga o Poziomy świadomości wg Davida… Kasia o Poziomy świadomości wg Davida… Agnieszka o Ćwiczenia tybetańskie. MaG o Uwalnianie emocji. mojajoga o Uwalnianie emocji. MaG o Uwalnianie emocji. mojajoga o Uwalnianie emocji. MaG o Uwalnianie emocji. MaG o Uwalnianie emocji. mojajoga o Uwalnianie emocji. MaG o Uwalnianie emocji. Mag o Uwalnianie emocji. Dominika Pobłocka o Przypowieść o najwyższej … Anonim o Przypowieść o zegarku i jego… Drzewo Obfitości
Ostatnio czytane
- Odczuwanie ciała wewnętrznego - praktyka bycia tu i teraz.
- Poziomy świadomości wg Davida R. Hawkinsa.
- Przypowieść o nienasyceniu.
- Przypowieść - Żona czy Kochanka?
- Inspirujące cytaty
- Pensjonat - Rumi.
- Rozpuszczanie ciała bolesnego wg. Eckharta Tolle'a.
- Siła intencji, siła modlitwy - Joe Vitale & Ihaleakala Hew Len.
- Ćwiczenia tybetańskie.
- Khalil Gibran - "Prorok" - o miłości.
Kwiat Lotosu energia zmiany
Kwiat Życia – Miłość i Mądrość
Kontakt:
Kontakt mailowy: mandaladoroty@wp.plCzakra Serca
Drzewo Dobrych Życzeń
Mandala OM boska wibracja
Archiwum
Drzewo Radości
Meta
Mandala OM zielona
Czakra Trzecia Manipura
Czakra druga krzyżowa
TOP LISTA
Zespolenie w nieskończoności
Promienny Lotos
Statystyki bloga
- 1 181 262 hits
Teraz Jestem Sobą
Drzewo Przepływ Życia
Drzewo Przemiany
Drzewo Miłości
Oko Jaźni
Drzewo Światła
Kwiat Energii
Indiańskie Drzewo Wolności
Ziarno Życia
Drzewo Mocy
Kosmic Lotos
Drzewo Dziecięcej Energii
Czakra Gardła
Czakra Trzeciego Oka
Drzewo Pewności Siebie
Czakra korony
Mandala Nie-Dwa
Czakro-Transformacja
Drzewo Słońca – bogactwo
Przebudzenie Serca
Mandala Uwolnienie
Lotos Serca
Mandala osobista Minfulness
Mandala osobista AppleTree
Mandala osobista: „Miłość jest wieczna”
Mandala osobista „Anielskie Wsparcie”
Magiczna Jabłoń Pani Marii
Równowaga – mandala osobista
Mandala osobista Pana Jarka
Mandala osobista Pani Doroty
Lubię go słuchać 🙂 Właściwie to nawet nie ważne są dla mnie te mądre słowa które mówi Tolle, ale sama jego osobowość daje mi świadomość chwili życia . Ludzie tacy jak Tolle mają w sobie to coś co jest ponad słowami . Sam sposób mówienia , nawet bez zrozumienia słów których się słucha przynosi mi TĄ CHWILę. Cała sztuka w tym by TĄ chwilą żyć, żyć taką sztuką jaką ona (chwila) jest .
Tak,,,, czuję podobnie. Właśnie ta obecność, to jest to najważniejsze w tych naukach i wszystko to, co pomiędzy słowami 🙂
Doroto.
Coś rzeczywiście jest pomiędzy słowami. Czy to coś łączy słowa ? Coś dzięki czemu słowa mogą zaistnieć? Czy to coś jest osobowe?
Arturze, to COŚ jest kanwą dla wszystkiego co się wydarza i jednocześnie jest też tym, co się wydarza. Przenika wszystko, jest wszystkim.. Według mnie TO nie jest osobowe ale czasem może być osobowe, to Energia – Miłości?
bardzo mi się podoba to COŚ jako kanwa. Przeczytałem że Kanwa to tkanina lniana lub konopna, z grubych, usztywnianych nici (współcześnie również z plastiku), o regularnym, rzadkim splocie, tzw. płóciennym. Używana jako podkład do haftu krzyżykowego i półkrzyżykowego:) Muszę nad tym pomyśleć 🙂 Doroto dzięki za podzielenie się . Tolle ma wspaniałą osobowość . Lubię takie osobowości . Podoba mi sie też osobowość Dalajlamy i wielu innych ludzi przepełnionych tą energią miłości .
Kanwa to w przenośni podstawa, podłoże, tło, na tle którego widać inne rzeczy. Np. przestrzeń, powietrze, którego nie widać, ale bez którego nic nie mogłoby zaistnieć :).
KANWA jest światłem? Czy to tło, ta podstawa – ten fundament świeci ?
A skąd ja mam to wiedzieć Arturze? Mogę jedynie przypuszczać. Więc przypuszczam, że kanwa jest wszystkim, światłem też 🙂 i pewnie świeci czasem także, a czasem jest mrokiem, a czasem odcieniem szarości. Nic nie jest wykluczone, wszystko jest Jednym :).
Czyli to co piszemy o Kanwie , Doroto , to jedynie nasze domysły zbudowane na podstawie wiedzy jaką gromadzimy od innych ?
Nie mamy pewności że Kanwa jest np wszystkim , albo że jest światłem bądź tłem? Czy jest coś na tym świecie pewnego? Budda powiedział że nic nie jest stałe i wszystko się zmienia. Można by więc pomyśleć że nie ma nic pewnego na tym świecie i nie warto nikomu ani niczemu ufać i że tak naprawdę życie nie ma SENSU . Bo chyba o sens tu chodzi gdy mówimy o Kanwie. Kanwa która nie ma SENSU ,Kanwa o której nie możemy nic pewnego powiedzieć staje się jedynie bez sensem , żartem? Ktoś może jeszcze postawić pytanie np „Czy kanwa jest osobą? Czy Kanwie można ufać? Czy Kanwa np może wcielić się między komórki Hitlera i zagazować ludzi pod prysznicem w Auschwitz-Birkenau skoro Kanwa jest wszystkim i skoro wszystko jest Jednym?
Pytań jest wiele .
Dziękuję Ci Doroto za rozmowę . Ja nie znam odpowiedzi na te pytania dlatego pytałem …Myślę że na świecie jest wielu mądrych ludzi którzy nie są dziś czytani a którzy naprawdę mogli by ukazywać prawdę o tym Jedynym oraz o tym co tym jedynym nie jest . Są na świecie myśliciele którzy wiedzą dużo o Kanwie ale czy mogą być pewni tego co o tym wiedzą ? Myślę że tam gdzie kończy się płaszczyzna wiedzy – verum quia factum seu faciendum, tam zaczyna się płaszczyzna wiary . Niestety ta płaszczyzna nie jest dziś w modzie :):)Jakiś czas temu pewien człowiek , usunął się w cień . To co mówił tak naprawdę mało kto czytał i mało kto chciał czytać i przez to uczyć się o płaszczyźnie wiary. Poznajemy w życiu rozmaite płaszczyzny . Jedną z tych omijanych we współczesnym swiecie płaszczyzn jest płaszczyzna wiary …
Czym jest właściwie wiara? Wiara jest podstawą człowieka wobec całej rzeczywistości , niedającą się sprowadzić do wiedzy, jest niewspółmierna z wiedzą , jest nadaniem SENSU Kanwie , sensu bez którego człowiek nie znalazł by dla siebie miejsca w świecie , sensu , jaki tkwi u podstaw ludzkich obliczeń i działań ; bez niego – sensu, nie mógłby człowiek ani obliczać , ani działać , bo może to czynić jedynie w miejscu przez ten sens wyznaczonym. Istotnie bowiem , człowiek żyje nie tylko chlebem tego co może wykonać ; żyje jako c z ł o w i e k właśnie tym , co mu jest właściwe jako człowiekowi: słowem, miłością , s e n s e m. Sens jest chlebem który go utrzymuje w tym co najwłaściwsze jego człowieczeństwu. Bez tego słowa , bez tego sensu , bez miłości, znajdzie się w sytuacji w której dalej żyć nie może choćby opływał we wszelki ziemskie dostatki . Któż z nas nie wie , że sytuacja ” już dłużej nie wytrzymam” może się zjawić mimo nadmiaru dóbr? Ale sens o Kanwie nie płynie z wiedzy . Chcieć go wypowiedzieć z wiedzy o wykonalnym byłoby tym samym co bezsensowne usiłowanie Munchhausena, by samemu wyciągnąć się z bagna za włosy. Ta absurdalna historia dobrze ilustruje zasadniczą sytuację człowieka. Z bagna niepewności , niezdolności do życia nikt sam siebie nie wyciągnie; z niczego też siebie nie wyciągniemy , jak to jeszcze mógł przypuszczać Kartezjusz , przez jakieś cogito ergo sum, za pomocą łańcucha rozumowań . Sens jaki sobie człowiek sam wymyśli nie jest ostatecznie żadnym sensem. Sensu to znaczy podstawy a więc Kanwy , na której opiera się cała nasza egzystencja , nie można sobie stworzyć ; można go – sens, tylko przyjąć . Wierzyć znaczy więc zawierzyć sensowi który utrzymuje mnie i cały świat; przyjąć wiarę jako bezpieczny grunt na którym mogę stanąć bez obaw i być pewnym Kanwy takiej jaką ona rzeczywiście jest .
Sens którego nie możemy sami nadać lecz który możemy tylko przyjąć , sens który został nam darowany tak iż wystarczy go przyjąć i mu się powierzyć . Otrzymanie wyprzedza wykonanie . Tylko dlatego żeśmy otrzymali możemy także wykonywać. To czego nie widzimy jest bardziej rzeczywiste niż to co widzimy. Wiara jest przyznaniem prymatu temu co niewidzialne , jako właściwej rzeczywistości na której się opieramy dlatego upoważnia nas ludzi do zajęcia spokojnej postawy wobec tego co widzialne z całą odpowiedzialnością wobec tego co niewidzialne , jako prawdziwej podstawy wszystkiego . W dzisiejszym świecie bardzo mocno rozbudowuje się postawa pozytywizmu i fenomenologizmu która skłania człowieka do tego by się ograniczył do tego co widzialne i co w najszerszym tego słowa znaczeniu zjawiskowe…itd itd .
PS. Przepraszam że ogołociłem liście z drzew 🙂 tyle słów . Mam nadzieje że to pisanie ma sens :):).
Arturze, kiedyś przeczytałam zdanie, które utkwiło mi w pamięci, że „sensem życia jest samo życie„. I zgadzam się z tym zdaniem. Życie żyje, przeżywa i doświadcza samo siebie. I to jest jego sensem. Wszystko jest energią, mówią niektórzy. Materia przechodzi w antymaterię i znowu w materię i tak w kółko. Ciągły obieg energii życia. Kanwa – Bóg – Życie chce doświadczać się samo i poprzez materię, antymaterię, poprzez cykle przemian – doświadcza się.
Ciekawe są rozważania na temat dobra i zła, Hitlera, albo pytanie „gdzie był Bóg, gdy działy się te straszne rzeczy”? – te rozważania mogą odbywać się tylko w sferze idei – umysłu, podziały na dobro-zło istnieją jedynie po wprowadzeniu oceny.
Czy Bóg Ojciec był zły, bo wysłał swego syna (siebie samego w zasadzie) do świata materii, aby ten przyniósł najwyższą naukę, za którą został bestialsko ukrzyżowany. Czyli sam Bóg wysyła siebie do świata przejawionego, aby doznawać cierpienia, radości, aby CZUĆ. Człowiek jest ponoć stworzony na obraz i podobieństwo Boga, a więc przychodzi do świata przejawionego, aby doświadczać, przeżywać w imieniu Boga. Czy kogokolwiek życie ma jakiś sens? Wszystkie życia są w zasadzie do siebie podobne. Ego może ocenić jedno życie jako lepsze a inne jako gorsze, ale w obliczu śmierci wszystko blednie, wszystko traci sens. A Życie jako całość jest wieczne – w świcie przejawionym i nieprzejawionym.
Popatrzmy teraz na świat zwierząt. Oczywiście człowiek ze swoim ego uważa zwierzęta i rośliny za niższe w rozwoju. Być może tak właśnie jest. Ale popatrzmy z jaką akceptacją i poddaniem zwierzęta przeżywają życie. Nie mają ego tylko/aż instynkt.
Napisałeś dużo o wierze. Zapytam Ciebie – kto wierzy, kto szuka, kto stawia pytania, kto chce poczucia bezpieczeństwa, kto chce dowiedzieć się o sens życia?
Jest różnica między wiarą a filozofią. Oczywiste jest że wiarę ożywia filozoficzne poszukiwanie prawdy. Jednak miedzy wiarą a filozofią jest różnica i tą różnicę widać w twoim ostatnim wpisie Doroto. Wiara rodzi się ze słuchania , filozofia zaś z rozważania. Piszesz że usłyszałaś a raczej przeczytałaś jakieś zdanie , że sensem życia jest samo życie” …dałaś posłuch słowu i zgodziłaś się z tym zdaniem w swym umyśle.
Rozważając czym jest życie dochodzimy do wniosku że samo życie jest sensem . I to jest filozofia bo filozofia rodzi sie z rozważania a wiara rodzi się ze słuchania. Należało by teraz powiedzieć że wiara nie jest jak filozofia wymyślaniem tego , co się da wymyślić , czym w rezultacie mógłbym rozporządzać jako wynikiem mego myślenia. To jest zasadnicza różnica miedzy wiarą a filozofią. Między przyjęciem słowa zawierającego prawdę a rozważaniem tej prawdy zachodzi wielka rożnica. Wiara jest przyjęciem czegoś co słyszę , jest przyjęciem tego co słyszę , czegoś czego sam nie wymyśliłem , tutaj danie posłuchu słowu jest wiarą i to ta wiara w to co się słyszy a co nie pochodzi odemnie rodzi myślenie a nie odwrotnie.
Wiara nie rodzi się z umysłu ale rodzi się poprzez słowo prawdy które jak dobre ziarno wpada na grunt przeznaczony od zarania wieków . To słowo prawdy pada w samo sedno istoty człowieka który jest właściwym gruntem dla owocnego bytowania ze słowa . Inaczej mówiąc w wierze jest zawsze pierwszeństwo słowa przed myślą co odróżnia jej strukturę od struktury filozofii . Dlatego nie ma w wierze czegoś takiego jak rozważania w swerze umysłu które miały by rodzić podziały na to co dobre albo na to co złe. Napisałaś że „te rozważania mogą odbywać się tylko w sferze idei – umysłu, podziały na dobro-zło istnieją jedynie po wprowadzeniu oceny. To co napisałaś w tym zdaniu Doroto jest prawdą jedynie w odniesieniu do filozofii ale nie jest prawdą na płaszczyźnie wiary. Żyjąc filozofią morzemy tak właśnie pojmować dobro i zło. Możemy przyjmować że istnieją jedynie po wprowadzeniu naszej oceny , jednak żyjąc wiarą mamy doczynienia jeszcze z czymś co jest ponad naszą oceną rzeczywistości. Żyjąc wiarą i filozofią stajemy w obliczu czegoś co wykracza poza naszą ocenę – poza nasz umysł . To co wykracza poza nasz umysł żyje na płaszczyźnie wiary i nie podlega dowolnej ocenie naszego umysłu.
W filozofii o której wspominasz w swoim wpisie do mnie wyraźnie zarysowuje się kształt tego jak myślisz . Myśl wyprzedza u Ciebie słowo , jest wynikiem rozważania które następnie usiłujesz ująć w słowa; Twoje słowa o tym co twierdzisz zawsze pozostają czymś wtórnym w stosunku do myśli i dlatego dają się zasadniczo zastąpić innymi słowami gdy tylko twój umysł oceni inaczej to czego doświadcza. Wiara natomiast która przychodzi do Ciebie , jest czymś co pochodzi z zewnątrz . Zauważ różnicę między tym co sama myślisz a czymś co pochodzi z poza sfery Twoich myśli. Istotą wiary jest to że pochodzi ona z poza Twojego czy mojego umysłu. Nie jest ona czymś co ja albo co Ty Doroto zdołasz o niej wymyśleć , ale jest tym co zostaje nam powiedziane , jest tym co do nas przychodzi jako coś nie zostało ani nie mogło być przez nas wymyślone. Wiara przychodzi jako coś co nas wzywa i zobowiązuje . Słowo ktore jest do nas posłane na płaszczyźnie wiary nie pyta mnie słowami : „co sądzisz? Ale pyta mnie słowami czy wierzysz? „Wierzę” poprzedza moje myślenie o tym co słyszę , poprzedza moją ocenę i jako forma wezwania z zewnątrz jest odpowiedzią na „głos” który dociera do mnie za nim cokolwiek zdołam o Nim pomyśleć. Jest więc rzeczą normalną gdy ktoś mówi że doszedł do wiary nie poprzez prywatne poszukiwania tylko ją otrzymałem jako dar, dar który ponikąd wyprzedził mój umysł. Wiara nie powienna więc być tylko produktem rozważania filozoficznego które wyraźnie zarysowuje sie w Twoim wpisie Doroto . Wyobrażenie że wiara powstaje poprzez ocenę naszego umysłu , ocenę tego czego możemy doświadczyć poprzez umysł , że ją sami sobie wymyślamy albo inaczej , znajdujemy na drodze przemian , często prywatnych poszukiwań prawdy jest już w gruncie rzeczy wyrazem pewnego ideału pewnej postawy myślowej , która zapoznaje to , co w wierze istotne . Jest więc pewien przedsmak wiary w tym co piszesz Doroto , przedsmak tego ideału, pewnej postawy myślowej zapisanej w nas od prapoczątku istnienia. Ta postawa charakteryzuje się tym że wychodzi na przeciw niejako zapoznając się z tym co dla człowieka istotne a co jest dziedziną z której niejako jest utkany . Tą dziedziną jest wiara. Można nazwać ją przyjęciem czegoś czego się nie da wymyślić . To przyjęcie odbywa się z całą odpowiedzialnością ; bo chociaż to co otrzymałem nie staje się nigdy całkiem moją własnością i nigdy nie dogonię tego co mnie – mój umysł , jako dar wyprzedziło. To jednak jest moim i wogóle celem człowieka bym sobie coraz bardziej przyswajał dar otrzymany , oddając mu się jako czemuś co jest większe ode mnie .
W ideologii Nazizmu , faszyzmu myśl porzedzała wiarę w Boga . Dlatego Bóg nie był obecny , nie było bowiem ani kogoś kto prawdzie był posłany przez Boga ani kogoś kto dał by posłuch słowu prawdy.
Wiara nie jest niczym co może człowiek wymyślić , tylko czymś co otrzymuje się z zewnątrz , nie może człowiek dobrowolnie rozporządzać wiarą jak Hitler ani nie może tej wiary zmieniać wedle swoich upodobań albowiem zawsze kończy się to w auschwitz birkenau. Wiara jest zawsze dana z góry i poprzedza ludzkie myślenie o Bogu. Hitler myślał że Bóg był z nim . Wymyślił sobie boga na posyłki swojego umysłu. Pozytywność tego co otrzymuję co nie pochodzi ode mnie i co otwira przede mną coś , czego sam sobie dać nie mogę znamionuje przebieg wiary. Dlatego mamy tu pierwszeństwo słowa które zostało dane nam ludziom za pośrednictwem Chrystusa a nie Hitlera który to słowo ułożyć pragnął wedłóg swojej o nim oceny. To słowo które przynosi nam ludzim Chrystus jest nam dane przed myślą a jest to słowo wiary, tak że nie myśl np Hitlera tworzy sobie słowa, tylko słowo które zostało dane wskazuje drogę rozumieniu . Z tym prymatem słowa i zawartą w nim pozytywnością wiary łączy się społeczny charakter wiary który oznacza różnicę w stosunku do zasadniczo indywidualistycznej struktury myślenia filozoficznego , myslenia które może przybrać szaty z trupią czaszką na czole. Filozofia jest z istoty swej dziełem jednostki która samodzielnie zastanawia się nad prawdą. Myśl , to co wymyśliłem jest przynajmniej pozornie moja własnością , jakkolwiek żadne myślenie nie czerpie wyłącznie z siebie , tylko świadomie lub nie świadomie splata się z wielu elementów. Myślenie dokonuje się w głębi ducha , ogranicza się więc do mnie – człowieka, ma strukturę indywidualistyczną . Jest ( myślenie) dostępne tylko posrednio gdy się je wyrazi słowami , które ktoś drugi może pojąć przeważnie tylko w przybliżeniu do czyjegoś sposobu myślenia.
W przeciwieństwie do tego w WIERZE pierwszeństwo ma głoszone słowo. Podczas gdy myśl jest tylko duchowa, słowo stanowi łacznik , jest formą w której duch jest także ludzki tzn wcielony i społeczny. Ten prymat słowa oznacza również wiara należy do wspólnoty ducha w sposób zupełnie inny niż myśl filozoficzna. U początku filozofii stoi bowiem prywatne poszukiwanie prawdy która potem szuka i znajduje towarzyszy drogi . Wiara natomiast jest najpierw wezwaniem do wspólnoty do jedności ducha przez jedność słowa . Znaczenie wiary jest ze swej istoty społeczne , ma ona wprowadzić jedność ducha przez jedność słowa które jest prawdziwe. Dopiero wtórnie otwiera poszczególnym ludziom drogę do osobistej przygody poszukiwania prawdy.
Człowiek ma doczynienie z Bogiem przez to , że ma doczynienia z bliźnim . Wiara ze swej istoty kieruje się ku Ty i ku MY i tylko na drodze tej podójnej spójni łaczy człowieka z Bogiem .
Gdzie więc był Bóg gdy ludzi wkładano do pieca albo zagazowywano podczas Holokaustu?
Tam gdzie był człowiek zagazowywany , tam gdzie był wkładany do pieca tam był Bóg . Hitleryzm pragnął „zagazować” Boga , był niejako ikoną antychrysta ..ale o tym może napiszemy w przyszły życiu …
Pozdrawiam Cię Doroto i zyczę piękny mandali które wyrażają przecudownie prawdziwą istotę człowieka. Miło mi było z Tobą rozmawiać . art
za ortografię przepraszam , nie najlepiej sobie radzę z pisaniem 🙂
ach bym zapomniał o Twoim pytaniu :
kto wierzy, kto szuka, kto stawia pytania, kto chce poczucia bezpieczeństwa, kto chce dowiedzieć się o sens życia?
To pytanie postawił bym raczej tak:
Czy wierzysz, Czy raczej szukasz? , czy stawiasz pytania , czy znajdujesz odpowiedzi ? czy chcesz poczucia bezpieczeństwa JEDYNIE poprzez swój umysł , czy również poprzez wiarę w to co nie zależy od Ciebie ? Czy chcesz dowiedzieć się o sensie życia jedynie poprzez to co zdołasz zobaczyć swoim umysłem? Czy jest coś ponad ten umysł ?
Chrystus z martwych wstał w to się wierzy, nie bacząc na to kto …
Zrozumienie kto jest kto przychodzi poprzez wiarę która poprzedza myślenie kto jest Bóg.
Arturze, widzę, że lubisz słowa i wsłuchiwanie się w nie. Ok 🙂 .
W co wierzy człowiek urodzony w dżungli? W jakie słowa? od kogo usłyszane?
Czy można rozpoznać słowa w oderwaniu od umysłu?
Można wierzyć w nielogiczne słowa, można bawić się w uczonego filozofa, ale istoty życia nie da się uchwycić słowami….tak jak miłości nie da się pojąć, można ją jedynie czuć i obdarzać.
Podziwiam Twoją wiarę, niech niesie Cię na swoich skrzydłach i prowadzi. Dziękuję również za rozmowę.
Można wierzyć w nielogiczne słowa . Można też wierzyć w słowa logiczne. Jednak nie o to chodzi w wyznaniu wiary. Akt wiary ma bardzo szerokie znaczenie. Nie jest to akt bezmyślnego wpatrywania się w słowa które ktoś do nas pisze albo mówi. Najwyraźniej nie udało mi sie ukazać czym wiara . Słusznie napisałaś że słowami nie da się opisać wiary , tak jak nie da sie słowami opisać milości. Jednak mimo to ludzie bezustannie próbują opisać tą jakże dziś sponiewieraną przestrzeń w której bądź co bądź żyje człowiek . Akt wiary , akt zawierzenia drugiej osobie spotykamy w swoim życiu bezustannie . Nawet idąc przez ulicę miast wierzymy że samochód który zbliża się do przejścia dla pieszych zatrzyma się przed pasami nie powodując wypadku. Wiara jest obecna w każdym z nas czy tego chcemy czy nie. Bez wiary balibyśmy się wyjść z domu itd itd …
Przekonać się o tym czym jest wiar można tylko wtedy, gdy się zaczyna żyć wiarą . Masz rację pisząc że miłości nie da się pojąć i że jedynie można ją czuć. Podobnie jest z wiarą . Czy ja żyję wiarą? Napisałaś że podziwiasz moją wiarę. Hm …To nie jest moja wiara. Jeśli już to jest to wiara kogoś kto we mnie wierzy zanim ja uwierzę w niego. To na tej jego wierze polegać , to od Tego drugiego zależy czy ja zacznę wierzyć.Wiara nie zaczyna się we mnie ale w tym który mnie szuka . Ludziom wydaje się że to oni szukają Boga ale to nie jest do końca prawdą. Prawdą przedewszystkim jest to że to wpierw Bóg szuka nas . I właśnie dlatego że to On szuka nas , my go możemy odnaleźć. Gdyby Bóg nie szukał nas i nas nie znalazł , to zapewne nigdy nie znaleźlibyśmy Boga ani tej wiary z którą on nas szuka…itd itd…
Akt wiary to akt oddania się komuś zanim się go do końca pozna. Tak zaczyna się np małżeństwo . Bez wiary nawet związek małżeński nie mógłby się nigdy pojawić. Oczywiście wiara jest jedynie wprowadzeniem w miłość i w raz z nadzieją buduje Ikonę człowieczeństwa. I tak trwają wiara , nadzieja i miłość a miłość jest z nich największa.
Czy można rozpoznać słowa w oderwaniu od umysłu?
Postawił bym inaczej to pytanie a mianowicie czy można rozpoznać Boga w oderwaniu od umysłu? W ewangelii czytamy że na początku było Słowo , Słowo było u Boga a Bogiem było słowo ” Czym właściwie jest Słowo które do nas ludzi przychodzi? Tu kryje się wielka prawda która się nam ludziom objawia zanim zdołamy cokolwiek o tym słowie pomyśleć swoim umysłem. Myślenie ludzkie jest po – myśleniem, jest wtórne w stosunku do samego bytu, do myśli która jest samym bytem. Człowiek jednak może pomyśleć o Logosie , o sensie bytu , ponieważ jego własny logos , jego własny rozum jest logosem Logosu, myślą pramyśli, ducha stwórczego, panującego nad bytem. Z punktu widzenia świata starożytnego i średniowiecznego twórczość człowieka ukazuje sie jako coś przypadkowego i przemijajjącego. W tym ujęciu byt jest myślą , więc da się pomyśleć, jest przedmiotem myśli i wierzy dażącej do mądrości . Dzieło człowieka jest natomiast mieszaniną logosu i braku logiki a przy tym zapada się z czasem w przeszłość. Nie da się go całkowicie zrozumieć , bo nie tkwi w teraźnejszości która jest warunkiem wiedzenia , nie ma pełni Logosu i całkowitej sensowności. Z tego powodu w starożytności i średniowieczu uważano że władza o ludzkich sprawach to tylko techne – umiejętność rzemieślnicza , a nie prawdziwe poznanie i dlatego nie może być ona prawdziwą nauką. Stąd na uniwersytetach średniowiecznych artes, sztuki wyzwolone , były tylko wstępem do prawdziwej nauki rozważającej byt.
Znam jakąś rzecz gdy znam jej przyczynę , poznaję Logos swoim umysłem na tyle na ile znam jego przyczynę. Rozumiem to , co ugruntowane gdy znam grunt. Ale z tych dawnych myśli można wyprowadzić również inne wnioski. Jeśli do prawdziwej wiedzy należy znajomość przyczyn, to możemy znać prawdziwie tylko to , co zrobiliśmy sami, bo znamy tylko samych siebie i to nie do końca:)
To znaczy że w miejsce dawnego utożsamiania prawdy i bytu pojawia się nowe utożsamienie prawdy i faktyczności; poznawalne jest tylko faktum, to co zrobiliśmy sami . Czy więc można rozpoznać słowo w oderwaniu od umysłu? A czy można je rozpoznać idąc jedynie za swoim umysłem skoro nie zrobiliśmy go sami? Jeśli Logos jest słowem w którym objawia się Bóg to czy możemy zgłębić go jedynie za pomoca naszego umysłu? Zadaniem i możliwością umysłu ludzkiego nie jest rozważanie LOGOSU – Bytu, tylko rozważanie factum, czyli tego co zostało zrobione, co jest właściwe dla świata człowieka , bo tylko to możemy poznać w słowie prawdziwie. Człowiek nie powołał kosmosu do istnienia jest on bowiem dla człowieka nieprzenikalny . Umysł nie przeniknie kosmosu. Tylko w ramach fikcji matematycznych możemy dowieść wiedzy i w ramach historii możemy dowieść wiedzy czyli na podstawie tego co człowiek sam zdziałał. To tylko człowiek może poznać swoim umysłem. Nic ponad to . Jeśli więc Logos – słowo przychodzi do nas z poza nas to możemy swoim umysłem zobaczyć w nim jedynie to co jest w nim do nas podobne. Dlatego Bóg przyszedł do nas w Ciele w osobie Jezusa. Ile w nim – Jezusie – słowie bożym , mogliśmy zobaczyć Boga za pomocą umysłu?
Dla wielu z nas świat Logosu jest rozpoznawalny jest jeszcze tylko jako coś co uczynił człowiek. Uczy się nas że ponad siebie człowiek nie może już człowiek spojżeć , więc znowu na płaszczyźnie factum – stara się sam siebie uznać za przypadkowy twór odwiecznej ewolucji . Powstaje w ten sposób sytuacja w której stwierdza sie ze człowiek może poznać tylko własne dzieła i że sam człowiek jest tylko produktem przypadkowym. W takim myśleniu odbiera się człowiekowi niebo, z którego miał pochodzić i tylko ziemia faktów pozostaje w jego ręku, faktów poznanych jedynie poprzez swój umysł. To w tej ziemi stara się człowiek za pomocą łopaty swojego umysłu odcyfrować trudną historię swego powstania z Bożego słowa – I rzekł Bóg „Niech się stanie światłość”. Ale na tym nie koniec. W najszerszym horyzoncie duchowym obecna sytuacja człowieka jawi sie jako fundamentalnie znieniona . Techniczne podejście do Logosu nie jest już usuwane do izby niższej nauk , tak jak to było w średniowieczu, dziś staje się ona instancją stanowiącą podczas gdy izba wyższa jawi się jako zgromadzenie emerytów . Technika z jaką podchodzi dziś człowiek do objawionego słowa , staje się zasadniczą zdolnością za pomocą której człowiek pragnie zgłębić to co boskie za sprawą swojego umysłu. Najpierw w czasach starożytności i średniowiecza człowiek był wzrócony w stronę wieczności Logosu , obecnie zwraca sie on w stronę przyszłości czegoś czego może stworzyć sam w oparciu o swój umysł . Dzisiaj człowiek spogląda zdecydowanie w stronę przyszłości by stwarzać siebie takim jaki by chciał być , nie zaś takim jakim stworzył go Bóg. Dzisiaj człowiek niejako zapomina o tym że nie jest możliwe by człowiek mógł z siebie , a więc za sprawą swojego umysłowego poznania stworzyć Boga, który teraz jako coś wykonalnego swoim umysłem – swoim poznaniem , stałby u końca – a nie u początku jako logos , jako sens. Warto zauważyć tę tendencję Doroto że w dzisiejszych czasach przejawia się to już całkiem konkretnie jako problem antropologiczny . Ważniejsza od teorii pochodzenia , którą w praktyce mamy już za sobą jako coś oczywistego , dzisiaj wydaje sie cybernetyka – mozliwość planowania człowieka , jaki jest do stworzenia na nowo , tak iż również w dziedzinie teologii problem możliwości manipulowania rozwojem człowieka na gruncie jego planistyki zaczyna być problemem wazniejszym niż zagadnienie ludzkiej przeszłości . Redukcja człowieka do tego co może jedynie osiągnąć za sprawą swojego umysłu staje się niemalże faktem.
I tu należało by powiedzieć znów o tym czym jest wiara. Czym jest Credo- wierzę . Gdy człowiek wypowiada credo to ani nie podaje programu aktywnej przemiany świata za pomocą swojego umysłu , ani się nie włącza poprostu w łańcuch historycznych zdarzeń. Aby naświetlić tytułem próby to co istotne mógłbym powiedzieć że proces wiary nie należy do relacji : wiedzieć – wykonać , charakterystycznej dla umysłowej konstelacji nastawienia na to , co wykonalne ale daje się o wiele lepiej wyrazić w innej relacji , mianowicie : stać przy czymś . Tu stają się widoczne dwa sposoby ujmowania i dwie możliwości ludzkiego bytowania które nie są pozbawione wzajemnego związku , wymagają jednak rozróżnienia .
Wracając do Twojego pytania które postawiłaś Doroto a mianowicie czy można rozpoznać słowa w oderwaniu od umysłu ? Tak. można rozpoznać słowa w oderwaniu od umysłu . Wszystko zależy od tego czym to słowo jest. Albo kim jest . Jeśli słowo jest osobą Boga objawioną przez Jezusa to zapewne można go było pokochać nie poprzez swój umysł ale poprzez serce . Tak jak napisałaś o miłości ….Można poprzez miłość do kogoś kto nas zrodził poznać go o wiele lepiej niż poprzez umysł. Tu należało by się wgłębić w działanie Ducha który daje poznanie słowa , słowa które zostało objawione swiatu ale świat go nie poznał , do swej własności przyszedł ale swoi go nie przyjęli . Patrzyli bowiem na niego jedynie za pomoca swojego umsyłu. O tym można przecież przeczytać w Ewangelii Jana więc nie będę już dłużej się rozpisywał …
Bóg szuka człowieka ale człowiek ciągle od Boga ucieka 🙂
pozdrawiam Cię Doroto. Przepraszam że jeszcze napisałem . Uważałem że słowa które wspólnie piszemy wymagają od nas należytego szacunku . Z tym tematem bowiem obchodzić się trzeba jak z dzieckiem któremu należy poświęcić czas i należytą uwagę. Więcej nie napiszę w tym temacie nawet jeśli znów będziesz mnie ciągnęła za język :):):)
Lubię do Ciebie pisać
twój przyjaciel art.
Arturze, dziękuję Ci za przyjaźń – to najważniejsze z całej tej naszej rozmowy. Zbyt dużo słów mąci to, co w ciszy słychać najlepiej…
Bóg przenika wszystko, jest wszystkim, bo jakżeby inaczej? Jesteśmy często jak ta rybka zanurzona w oceanie i pytająca – „jak dostać się do oceanu”?
Rozejrzyjmy się dookoła – „cały świat jest pełen śladów Boga” …. wystarczy popatrzeć :).
Pozdrawiam Cię serdecznie i nie ciągnę więcej za język 🙂 Po prostu uśmiechajmy się, to wystarczy Arturze.
:):):)
Ja Tobie też dziękuję Doroto . Chciałem Ci napisać że bardzo mi się podoba ta mandala z motylem. Oczywiście nie będę się na jej temat rozpisywał :):):) bo jak na razie to mam przesyt w pisaniu 🙂
Podoba mi się środek tej mandali . Te fale poprowadzone pionowo . No wiesz ten środek motyla. Całkiem niedawno oglądałem fajny film o tym . Myślę że warto obejrzeć . polecam w linku
p
a*
tu jest druga część tego filmiku gdyby ktoś chciał do końca zobaczyć te fale z motyla 🙂 jak są cudowne …
jeśli ktoś nie chce oglądać całości wystarczy ustawić na minutę 7 ten filmik …
polecam 🙂
Dziękuję Ci za te fale z motyla 🙂
Nassim jest boski 🙂
Tak . Fajny człowiek ten Nassim.
Fale są piękne . Lubię patrzeć na to piękno . Zastanawia mnie to czy tacy ludzie jak On potrafią patrzeć na świat w inny sposób niż tylko ten matematyczno fizyczny? Czy naprzykład gdy ujrzał kwitnącą jabłoń , nie zdziwił sie nigdy , że proces zapylania we współdziałaniu pszczół i drzewa , dokonuje się poprzez kwiaty , i tak zawiera zupełnie dla procesu zbędny niesłychany cud piękna, który mozna pojąć tylko w całości tego, co już bez nas jest piękne? Czy fizyka abstrahuje od poczucia estetyki i postawy moralnej zastanawia się nad przyrodą ze ściśle matematycznym nastawieniem więc może dojrzeć tylko jej matematyczną stronę. Odpowiedź zawsze zależy od pytania , a może również od pytającego. Człowiek szukający spojrzenia na całość stanie przed stwierdzeniem : bez wątpienia w swiecie znajdujemy też zobiektywizowaną matematykę , niemniej jednak w świecie znajdujemy również niezwykły i niepojęty cud piękna albo raczej : istnieją w nim zdarzenia które umysłowi ludzkiemu ukazują się w postaci piękna, tak iż może on powiedzieć że matematyk czy fizyk , który je skonstruował przejawiał niezmiernie twórczą fantazję . Nassim w pewnym sensie rzeczywiście jest boski . ludzie są jak ikony boga. Biblia mówi że człowiek został stworzony na podobieństwo boże a raczej na obraz boga i coś w tym jest . nie wiem co ale coś 🙂
itd itd
Dorota
🙂 Lubię patrzeć na motyle . Są piękne . Motyle i Ważki. Nie mam niestety wglądu matematycznego w świat obiektywny , patrzę na świat raczej jak dziecko. Gdzieś w ewangelii Jezus z Nazaretu o tym mówił by stać sie jak dzieci …ciekawe dlaczego …
Arturze, dobrze wiemy dlaczego, wystarczy przyjrzeć się dzieciom :).
🙂 dziękuję